środa, 22 lutego 2017

Pielgrzymka zaufania. POKORA lekarstwem na grzech



Naszą diecezjalną "pielgrzymkę zaufania" w 2017 roku rozpoczęliśmy w zabrzańskiej placówce stałego pobytu dla osób w sytuacji kryzysowej - Dom POKORA. Budynek pod numerem 16. przy ulicy Pawliczka nie wyróżnia się niczym szczególnym od sąsiednich, jednak bez wątpienia jest miejscem niezwykłym, z którego chyba nikt nie wychodzi choć odrobinę odmienionym. Ten kilkugodzinny pobyt z jego mieszkańcami oraz pracownikami (członkami Stowarzyszenia "Żyj i daj żyć") sprawił, że każdy z nas skorygował własne spostrzeganie osób bezdomnych i uzależnionych.


Na potrzeby "pielgrzymki" jedno z pomieszczeń w piwnicach Domu, zwane "Salą ciągłej odnowy POKORA", stało się na miesiąc kaplicą - miejscem przebywania naszego "pielgrzymkowego" krzyża, w której rozpoczęliśmy wspólną modlitwę z kanonami Taizé w intencjach pokoju i pojednania, kontynuowaną codziennie przez mieszkańców. Obok krzyża złożona została także Ikona Miłosierdzia, podarowana nam przez braci z Taizé podczas Europejskiego Spotkania Młodych w Rydze, przedstawiająca przypowieść o miłosiernym Samarytaninie. Chcemy, by ta ikona stała się dla nas, jak również dla tych, których odwiedzamy, zachętą do jeszcze większego wsłuchania się w słowo Boże i rozważania go, a także wprowadzania w życie, tam gdzie każdy z nas przebywa: w domu, pracy czy uczelni...

Podczas "pielgrzymki" w Domu POKORA rozważaliśmy pierwszą część przypowieści wypisanej na Ikonie Miłosierdzia, która odpowiada słowom: "Pewien człowiek schodził z Jerozolimy do Jerycha i wpadł w ręce zbójców. Ci nie tylko że go obdarli, lecz jeszcze rany mu zadali i zostawiwszy na pół umarłego, odeszli" (Łk 10, 30). Każdy z nas mógł się utożsamić z tym człowiekiem, gdyż każdy nieraz wpadł w ręce największego zbójcy - szatana. Ma to miejsce zawsze, kiedy oddalamy się od jedynego źródła prawdziwego Życia, Dobra, Szczęścia i Miłości, kiedy chcemy osiągnąć to wszystko po swojemu. Ten człowiek także oddalał się od Boga - schodził z Jerozolimy, czyli miasta, w którym znajdowała się Świątynia.
Nasze rozważanie dopełniło się jeszcze po samej modlitwie, gdyż mieliśmy możliwość spotkania się i porozmawiania z mieszkańcami "POKORY", bardzo mocno doświadczonymi przez los. Chętnie opowiadali nam o swoim życiu, o upadkach, z których próbują wyjść, często już po raz kolejny. Życie w dramacie uzależnienia od bezdomności i alkoholizmu nie rozpoczęło się od złych intencji, ale właśnie dla tego, że było pewnym sposobem na uchwycenie szczęścia i dobra na własną rękę; po swojemu. Bardzo szybko okazało się, że w ten sposób stali się, jak bohater przypowieści - leżący na pół umarli. Kiedy wsłuchiwaliśmy się w te historie, pojawiała się w nas refleksja na temat tego, że sami również często odchodzimy od Boga, próbując samemu znaleźć pomysł na życie. Nie raz sami, poprzez nasze grzechy, wpadliśmy w ręce zbójców, którzy także zadali nam rany, choć może nie tak widoczne, bo sprowadzające mniej dramatyczne konsekwencje, choć zapewne dotkliwe, przejawiające się głównie w sferze duchowej, zaś nie tak bardzo fizycznej. Odkrywaliśmy, że także sami możemy być dla innych zbójcami zadającymi rany: postępowaniem, słowem lub obojętnością.
Wspólnie doszliśmy do wniosku, że przyznanie się do upadku, właściwe rozpoznanie sytuacji życiowej, spojrzenie "trzeźwym okiem" na życie jest początkiem zmiany. Człowiek musi zobaczyć kim jest i gdzie jest, żeby mógł prawdziwie podjąć decyzję o chęci zmiany, walki o siebie i swoich najbliższych. Dostrzeganie grzechu nie ma na celu wpędzania kogokolwiek w depresję, ale jest aktem najwyższej pokory (w miejscu posiadające taką nazwę, nie można dojść do innych wniosków), która wzbudza też chęć odpokutowania, zmienienia tego, co można zmienić. W końcu pozwala to każdemu z nas wybaczyć sobie, a także innym, bo skoro dostrzegamy, że sami nie jesteśmy idealni, to łatwiej przychodzi nam wybaczyć tym, którzy nas skrzywdzili, zaakceptować to, że oni też są jak my, grzesznikami.


Do Domu POKORA wracaliśmy jeszcze dwa razy organizując modlitwę ze śpiewami Taizé. Także tam swoje comiesięczne spotkanie, zakończone nabożeństwem Taizé, zorganizowała grupa kobiet, gromadząca się zazwyczaj w kościele Ducha Świętego w Zabrzu. Jednak mimo tego, mamy ogromną ochotę jeszcze nie raz tam wrócić, nie tylko aby się modlić, ale także by pomóc, porozmawiać, zaprosić na włączenie się w naszą "pielgrzymkę". Dziękujemy wszystkim za ciepłe przyjęcie, zaangażowanie oraz codzienną modlitwę przy krzyżu i ikonie w intencjach pokoju i pojednania, tę wspólną - koronką do Miłosierdzia Bożego o godzinie 15, a także każdą indywidualną. Składamy wielkie wyrazy wdzięczności Panu Kazimierzowi Speczykowi, Prezesowi Stowarzyszenia "Żyj i daj żyć", za możliwość organizacji "pielgrzymki" Domu POKORA, a także  Łukaszowi Gajosowi, pracownikowi placówki, za całą organizację i logistykę.
Gospodarzem kolejnego etapu naszej diecezjalnej "pielgrzymki zaufania" będzie Parafia Ewangelicko-Augsburska w Gliwicach. Serdecznie zapraszamy w niedzielę, 5 marca o godzinie 18.30, na modlitwę do Kościoła Zbawiciela (ul. Jagiellońskiej 19) .

Pielgrzymi zaufania

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz